W zadaniu otwierającym odcinek młodzi kucharze musieli przygotować po bagietce i bajglu. Dodatkowo zostali zestawieni w pary, a swoje kuchenne perypetie mieli nagrać na telefon, a potem zmontować z tego interesujący filmik.

Była to pierwsza konkurencja, która sprawdzała nie tylko umiejętności kulinarne, ale wymagała również zgranej pracy w zespole. Natalia gotowała razem z Martyną. Wygląd bajgla pozostawiał wiele do życzenia. Tego bajgla nazwałabym-życie. Czasami są upadki, czasami są wzloty, tutaj są upadki - wyjawiła.

Dziewczyny trafiają do dogrywki, w której muszą odtworzyć niezwykłe danie: arancini. To tradycyjne włoskie przekąski lub danie główne, które składa się z kulek ryżu wypełnionych serem, mięsem, warzywami lub innymi składnikami. Kulki są panierowane i smażone na głębokim oleju. Arancini mają swoje korzenie na Sycylii i są popularne na całym świecie ze względu na swoją wyjątkową kombinację smaków i tekstur. Istnieje wiele różnych wariantów tego dania, w zależności od regionu i preferencji kulinarnych. Nazwa "arancini" pochodzi od włoskiego słowa "arancia", co oznacza "pomarańcza", ze względu na kształt potrawy i kolor, który przypomina owoc.

U Natali od początku widać duże zdenerwowanie i niepokój. W trakcie gotowania emocje wynikają z tego, że bardzo zależy jej na pozostaniu w programie. Niestety, za emocjami idą również błędy. Okazuje się, że Natalia zapomniała o oleju, który jest niezbędny do przygotowania arancini. Z pomocą przychodzi Martyna, która dzieli się swoimi zapasami. Kiedy wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, na kilka minut przed końcem dogrywki Natalia odkrywa, że jej danie jest spalone.

Spanikowana popełnia błąd za błędem. W ostatniej chwili udaje jej się ulepić i usmażyć drugą kulkę arancini i tę podaje jury do oceny. Dorota Szelągowska zauważa, że w farszu przeważa mocny smak sera. Ryż jest lekko rozgotowany, a sos niedopracowany. To wszystko sprawia, że Natalii nie udaje się przejść dogrywki i jest zmuszona opuścić kuchnię MasterChefa Nastolatki.